Kiedy świadczę swoje usługi dla podmiotów gospodarczych, w większości dla pionów sprzedażowych firm, coraz częściej, nawet na najniższych szczeblach menedżerskich, spotykam się w zakresie wykonywanych czynności menedżerskich , z pojęciem coachingu.
Nie jest jeszcze tak źle, że wszyscy „coachują” wszystkich na około, ale zwróciło moją uwagę częste używanie tej nazwy dla różnych czynności szkoleniowych. W bogatej literaturze na ten temat, ścierają się różne poglądy na w/w zagadnienie, nie zawsze łatwo o pokrywające się stanowiska. W większości przypadków kładę to na karb fascynacji terminami anglojęzycznymi / moje ulubione to destynacja i ewaluacja/, które to wprowadzają do naszego języka wiele ciekawych określeń.
Ponieważ również świadczę usługi jako coach dla menedżerów , często muszę na samym początku ustalić z klientem, co rozumiemy jako coaching. W zależności od tego czy ktoś sam szuka coacha czy też komuś przydzielono coacha, spotykam się z ciekawymi skojarzeniami na ten temat.
Część uważa że jest to indywidualne szkolenie doradcze, inni bardziej myślą o jakieś formie poradnictwa zawodowego lub nawet psychoterapii. Nie wnikając w powody z jakimi spotykam się na sesjach coachingowych z menedżerami, zawsze pamiętam że coaching ma za zadanie wprowadzić zmianę zachowań nie tylko biznesowych. Sam proces zmiany nie jest łatwy, dotyka naszych zasad, postaw, przyjrzenia się swoim słabym stronom, może spowodować utratę kontroli nad obecnym stylem pracy i życia.
Jako coach pracuję nad rozwinięciem potencjału swojego klienta, tak jak on go widzi, a nie jak mi by się wydawało że być powinno. Muszę być bardzo skupiony w tym procesie, aby nie przejść np. do etapu doradztwa, czym też się zajmuję zawodowo.
Dlatego też zawsze pamiętam że:
- Celem coachingu nie jest ocenianie! Traktuję klienta jako partnera, szanuję w pełni jego zasady.
- Temat sesji coachingowej zawsze zgłasza klient! To co ja mam do powiedzenia w danym obszarze, zostawiam sobie na szkolenia, nie doradzam!
- Klient wie sam co powinien zrobić! Tylko on zna swój problem, branżę, temat, tylko on może podjąć działania i ponieść konsekwencje / nie przyjmuję tutaj zleceń typu „powiedz mu jak ma pracować”, „ wyprowadź go na prostą”, „ co ty byś zrobił na moim miejscu etc.” – w takim przypadku proponuję usługi doradcze……, a to co innego!
- Coach nie jest doradcą…, nie daje rad ! Coach zadaje pytania i naprowadza klienta na obszary, wcześniej przez niego nie penetrowane.
- Pracuję z klientami którzy chcą dokonać zmiany / nie tylko pragną jak większość, ale faktycznie podejmują działania w tym kierunku/……., zawsze to sprawdzam przed podjęciem współpracy.
Zainteresowanie coachingiem zawsze wynika z jakieś zmiany / awans zawodowy, problemy w miejscu pracy, zwolnienie itp . / Ważne jest całościowe podejście do klienta / życie zawodowe i osobiste/ , od tego co było, do tego co jest planowane. Oczekiwana zmiana u klienta wynika z obszaru „ kim się klient czuje” i „ co aktualnie robi” oraz kierunków nacisków / np. wewnętrzne przekonanie o konieczności, presja przełożonego/.
Oczywiście , nie ma coachingu bez obustronnej akceptacji stron, nic na siłę. Zdarzało mi się rezygnować z współpracy z klientami z wielu powodów. Przygotowując klienta do pierwszej sesji, wymagam od niego wykonania pewnej / nie małej/ ilości pracy /ćwiczeń, opis stanu , tematyka spotkań, cele do osiągnięcia/. Zdarzało się, że ten pierwszy etap był ostatnim / np. klient nie miał czasu na odrobienie tego zadania/.Cele wyznaczane przez klientów dotyczą głównie możliwych kierunków działań lub poprawy jakości tych działań.
Jeżeli jesteś menedżerem liniowym, możesz stosować coaching aby wzmocnić pewność siebie, członków zespołu, ich wiarę we własne siły, rozwój umiejętności. Weź pod uwagę, że coaching podkreśla rolę rozwijającą, a nie kontrolującą menedżera, zainteresowanie nim wynika z alternatywy dla zarządzania poprzez wydawanie poleceń i kontrolę działań.
Odpowiedzialność wynikająca z pozycji przełożonego, pokazuje jego działalność jako coacha w innej perspektywie np.
- trudno przełożonemu zachować poufność;
- nie pouczać;
- zachęcać do szczerości i otwartości;
- może być tylko zainteresowany wynikami;
- cele menedżera mogą przesłonić cele podwładnego;
- problemy osobiste podwładnego mogą powodować dyskomfort.
Jak widać, nie jest łatwo połączyć te dwie funkcje.
Lech Dworaczyński
Brak komentarzy
Przejdz do rozmowyBrak komentarzy!
Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.