Aktualności

Moonlight, czyli jak dorobić do pensji?

Moonlight, czyli jak dorobić do pensji?

25 lipca, 2012 0 komentarzy

Na rynkach światowych wciąż panuje kryzys, w górę idą ceny paliw, gazu oraz żywności. Każdemu więc przydałoby się trochę dodatkowych pieniędzy. W związku z tym, zjawisko moonlight ciągle się rozszerza. Zobaczmy, jakie pomysły na dodatkowy biznes mają Polacy.

Zjawisko moonlight może wydawać się niezbyt popularne w naszym kraju. Żeby czegoś się o nim dowiedzieć, przejrzeć trzeba wiele książek. Często jednak wpisując to hasło w wyszukiwarkę, znajdujemy jedynie informacje z dziedziny astronomii czy sztuki kulinarnej. Brak artykułów dotyczących tego zjawiska nie oznacza oczywiście, że nie występuje ono w Polsce. Wręcz przeciwnie, jest dość powszechne i dobrze nam znane. Chodzi tu o dorabianie do pensji, a w dziedzinie tej ludzka fantazja nie zna granic.

Większość z nas doskonale zna to nieprzyjemne uczucie, kiedy trzeba opłacić rachunki, a za resztę pieniędzy z pensji jakoś dotrwać „do pierwszego”. Ceny większości towarów i usług rosną, a płace jakoś ani drgną. I tu pojawia się miejsce na ludzką kreatywność. Jak zarobić dodatkowe pieniądze? Przekonajmy się, jak robią to inni.

Sprzedawcy marzeń

Popularnym w naszym społeczeństwie pomysłem jest wyprzedaż wszystkiego, co mamy w domu, a co nam się już nie przyda. Jest to coś na wzór amerykańskich wyprzedaży garażowych, tylko że we własnym M3 i za pomocą Internetu. Wiele osób robi wielki przegląd asortymentu domowego i wystawia na portalach aukcyjnych wszystko, czego już nie używa. I pisząc „wszystko”, dokładnie to mam na myśli. Na aukcjach znaleźć możemy przedmioty wszelkiego rodzaju – od książek poczynając, przez ubrania, a na sprzętach gospodarstwa domowego kończąc. Pomysł dobry, ale w końcu zapasy w domu się wyczerpują.

Biznesmen przez internet

Kolejnym, równie często spotykanym zjawiskiem jest zakładanie firm działających jedynie przez Internet. Zaczyna się pięknie. Wystarczy załatwić wszystkie formalności, zgłosić się po dotacje z Unii Europejskiej i Urzędu Pracy na własną działalność handlową i można rozkręcać swój własny interes. Niestety, rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Po godzinach odstanych w kolejkach w różnych instytucjach okazuje się, że wcale nie ma popytu na nasze usługi czy towary. I nie ma się czemu dziwić. Trudno wymyślić coś oryginalnego, a sklepów internetowych z książkami, ubraniami czy biżuterią jest naprawdę dużo. Większość sklepów i firm handlujących przez Internet upada po upływie roku. Żeby zostać pełnokrwistym biznesmenem internetowym odnoszącym sukcesy, trzeba trafić w niszę na rynku i mieć po prostu odrobinę szczęścia.

Pracownik na śmieciowej umowie

Idąc za przykładem wielu Polaków, by zarobić dodatkowe pieniądze, można także zatrudnić się w innym przedsiębiorstwie. Niestety, osobom posiadającym już jedno miejsce zatrudnienia pracodawcy proponują pracę na tzw. elastyczne formy zatrudnienia. Co to oznacza? Że pracujemy bez składek (przede wszystkim zdrowotnych i emerytalnych), w oparciu o umowę o dzieło, umowę – zlecenie, w najlepszym wypadku na pół czy ćwierć etatu. Sposób na dorobienie dobry, ale może warto pomyśleć o emeryturze albo o opiece zdrowotnej na okoliczność wypadku w pracy.

Maratończyk

Do 1989 roku w Kodeksie Pracy istniał zapis, który stanowił, że „pracownik zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia bez zgody zakładu pracy, jeżeli przepis szczegółowy nie stanowi inaczej”. Obecnie takiego zakazu nie ma. Pracownik może więc podjąć drugą pracę, o ile nie narusza to szczególnych zakazów ustawowych czy umownych (np. zakazu konkurencji). Korzystając z takiego rozwiązania prawnego, coraz szersze grono pracowników rozpoczyna pracę na drugi pełny etat, pracując po szesnaście godzin na dobę. Pomysł na zdobycie dodatkowych pieniędzy również dobry, podobnie jak na pogorszenie swojego stanu zdrowia.

Ekipa remontowa u szwagra

Najpopularniejszym chyba rozwiązaniem na dorobienie do pensji jest tak zwana praca na czarno. Nie trzeba odprowadzać podatku, a więc i zyski większe, dopóki nie namierzy nas Urząd Skarbowy, oczywiście. O pracę na czarno, czyli fuchę, chyba najłatwiej. Zawsze znajdzie się jakiś znajomy czy członek rodziny, któremu potrzebny fachowiec do położenia płytek albo gładzi na ścianach. A na usługach remontowo – budowlanych się nie kończy.

Hobbysta

Istnieje również pewna grupa ludzi, która po pracę dodatkową sięga nie dlatego, że żyją tylko od wypłaty do wypłaty lub ”na debecie”. Są to często osoby na wysokich stanowiskach, których nie satysfakcjonuje wykonywana praca podstawowa, z tego powodu podejmują się oni zajęć z zupełnie innej branży, aby realizować swoje zainteresowania i pasje. Mogą być to także osoby zmęczone swoją pracą podstawową, często na wysokich stanowiskach w różnego rodzaju korporacjach, gdzie wymaga się od nich ściśle określonych zachowań czy nawet stroju. Praca dodatkowa może stać się dla nich odskocznią od szarej rzeczywistości, pewnego rodzaju odpoczynkiem od sztywnych reguł, formą spełnienia się. Ostatnią grupę „hobbystów” stanowić mogą osoby cierpiące na pracoholizm. Nie interesuje ich wynagrodzenie za pracę dodatkową, ale praca sama w sobie.

Jak widać, sposobów na zarobienie dodatkowych pieniędzy jest naprawdę wiele. Każdy z nich ma swoje zalety oraz wady. Czy zjawisko moonlight jest korzystne dla gospodarki i dla pracownika? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Z jednej strony, im więcej pracujemy i zarabiamy, tym więcej pieniędzy trafia do budżetu państwa (oczywiście tylko w przypadku pracy legalnej). Mając wyższe dochody, wydajemy także więcej na towary i usługi, co napędza gospodarkę. Ale druga strona medalu jest taka, że osoby pracujące na dwa etaty (także niepełne czy w oparciu o elastyczne formy umów) zabierają te miejsca pracy innym – czy to osobom wchodzącym dopiero na rynek pracy, czy osobom chwilowo lub długotrwale bezrobotnym.

Marta Kłosowska
www.treco.pl

Brak komentarzy

Przejdz do rozmowy

Brak komentarzy!

Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.

<