„Spokojnie mogę rywalizować z mężczyznami” – wywiad z Haliną Sekitą, prezes Kolei Mazowieckich
5 grudnia, 2009 0 komentarzyKobieta zarządzająca firmą z branży transportowej – to rzadkość?
Rzeczywiście tak. Ale w dzisiejszych czasach ma to jednak swoje zalety. Spokojnie mogę rywalizować z mężczyznami. Kiedy zaczynałam pracę zawodową zdarzały się sytuacje, w których musiałam udowadniać, nie tylko, że nie jestem gorsza, ale także, że jestem lepsza niż mężczyzna.
Wśród pracowników jest większość kobiet czy mężczyzn?
Zdecydowanie więcej mężczyzn, ale to wynika to ze specyfiki pracy. Zatrudniamy około 500 maszynistów i wszyscy są mężczyznami. Konduktorzy i kierownicy pociągu to także w 90 procentach mężczyźni. Specyfika pracy na tych stanowiskach wymaga dużej dyspozycyjności i generalnie jest dosyć trudna. Często jest to praca w nocy, niekiedy w mało sprzyjających warunkach, stąd na tych stanowiskach zatrudnieni są mężczyźni. Maszynista, czy kierownik pociągu musi też umieć usunąć niewielką awarię w pociągu. To jest załoga pokładowa, która wyrusza w podróż i często zdana jest tylko na siebie. Nie ma jednak ograniczeń, by zatrudnić panie.
Podobnie wygląda sytuacja w sekcjach napraw i eksploatacji taboru. Również na stanowiskach rzemieślniczych jest większość mężczyzn. Natomiast w administracji przeważają kobiet. W Spółce jest kilka biur, którymi z powodzeniem kierują kobiety, np. biuro handlowe, biuro pracownicze.
Czy spotkała się Pani z dyskryminacją kobiet na stanowiskach kierowniczych?
Mnie, osobiście to nie spotkało, ale wiem, że są kobiety dyskryminowane.
Lepiej pracuje się z kobietami czy mężczyznami?
To pytanie, na które trudno o jednoznaczną odpowiedź. Dużo zależy od osobowości i charakteru, danej osoby, gotowości do kompromisu i elastyczności. W najbliższym otoczeniu współpracuje z dwoma Panami, którzy pełnią funkcje członków Zarządu. I nie narzekam.
Wśród kadry zarządzającej są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Z kobietami pracuje się nieźle. Panie do pracy podchodzą bardzo emocjonalnie, angażują cały swój potencjał. I to jest super. Z kolei Panowie są bardziej opanowani i zanim podejmą działanie, wszystko dokładnie skalkulują. Dlatego uważam, że dobrym rozwiązaniem jest praca w zespołach mieszanych.
Czy według Pani istnieje tzw. kobiecy styl zarządzania?
Zarządzanie jest domeną menadżerów. Dobrych menadżerów. I wówczas płeć ma niewielkie znaczenie.
Jako kobieta zwracam uwagę na inne sprawy niż pozostali członkowie zarządu. Dla mnie niezmiernie ważna jest estetyka: siedziby Spółki, sekcji, taboru, etc. Dlatego pierwszą rzeczą, którą wprowadziliśmy, był System Identyfikacji Wizualnej (SIW), który szczegółowo określa zasady umieszczania logo na materiałach biurowych i reklamowych, na tapicerce wewnątrz pociągów i na malaturze zewnętrznej, a także na mundurach maszynistów i kierowników pociągu.
SIW – to harmonia różnych elementów składających się na wizerunek zewnętrzny. Mężczyźni rzadko zwracają uwagę na takie rzeczy. Ale to właśnie dzięki konsekwencji w budowaniu spójnego wizerunku Spółki, marka Kolei Mazowieckich jest rozpoznawalna także poza województwem mazowieckiem.
Oprócz wizerunku bardzo ważna jest także atmosfera pracy. Komunikacja wewnętrzna odgrywa istotną rolę w efektywnym funkcjonowaniu każdej organizacji. Mam na myśli nie tylko komunikację werbalną, ale także poza werbalną, gesty, uśmiechy, spojrzenia, takie drobne niuanse, które jednak są ważne. Dlatego postawiłam na współpracę i zrozumienie, na szczerą rozmowę, bez zbędnych niedomówień i to przyniosło wymierny efekty. Pracownicy poczuli się zauważeni i docenieni, po raz pierwszy ktoś dostrzegł w nich partnera. Wielokrotnie, przy różnych okazjach powtarzałam i wciąż powtarzam, że to właśnie załoga jest największą wartością każdej firmy. Myślę, że dziś, wielu pracowników nie tylko o tym wie, ale doskonale zna swoją wartość. Stąd też bardzo ważne jest indywidualne podejście do każdego pracownika.
Jako kobieta mam też ciągle jakieś przemyślenia, bo my kobiety mamy ich generalnie więcej.
Może dlatego, że żyjemy szybciej, bardziej intensywnie, na kilku płaszczyznach, godząc życie zawodowe i rodzinne?
Wychodząc z pracy, zastanawiam się co zrobić następnego dnia, by inspirować i motywować załogę do pracy, szczególnie gdy sytuacja jest trudna. Analizuję różne rozwiązania, zwracając uwagę zarówno na aspekty techniczne dotyczące możliwości wdrożenia jak i finansowe oraz oczywiście pozafinansowe. Te ostatnie są niestety niedoceniane, ale mają bardzo duży wpływ na postawę i zachowanie personelu.
Sadzę, że mężczyźni zdecydowanie rzadziej mają dylematy. Ich świat jest raczej czarno – biały, bez całej gamy różnych kolorów i odcieni. Nie znaczy to jednak, że jest gorszy czy bardziej ubogi. Jest po prostu inny.
Zarządzanie tak potężną spółką wymaga wiele odwagi?
Pierwsze, śmiałe decyzje podejmowałam zarządzając WKD. Wówczas to pierwsze efekty i sukcesy dopingowały i mobilizowały do kolejnych działań. W WKD nauczyłam się odwagi, która okazała się wręcz niezbędna w przypadku zarządzania Spółką „Koleje Mazowieckie – KM”. Początki były trudne. W momencie powstania Spółki, a także w późniejszym okresie, nie brakowało sceptyków i krytykantów. Wtedy, wbrew niepewności i obawom poczułam siłę optymizmu i taką chęć udowodnienia, że nie mają racji, że po prostu się mylą.
Zareagowałam jak kobieta i zwróciłam się do innych o pomoc. Jeżeli czegoś nie mogę zrobić sama, zrobię to z innymi. Udało się. Kolejne dni i miesiące funkcjonowania Spółki udowodniły, że te pesymistyczne wizje roztaczane przez jej przeciwników nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Spółka dynamicznie się rozwija i to bez wątpienia jest naszym wspólnym sukcesem: pracowników i zarządu.
Jakie nowości i sukcesy Koleje Mazowieckie zawdzięczają Pani?
Sukces jest nasz wspólny, o czym wspomniałam wcześniej. Z perspektywy pięcioletniej działalności widzę jak bardzo zmienili się pracownicy, Spółka, tabor, cała kolej.
Pionierem tych zmian jest Spółka „Koleje Mazowieckie- KM”, która dzięki zaangażowaniu właściciela – Samorządu Województwa Mazowieckiego jest także liderem. Nowatorskim przedsięwzięciem w ówczesnej rzeczywistości kolejowej było utworzenie pierwszej w Polsce spółki samorządowo – kolejowej. To był pierwszy etap dosyć trudnej i długiej drogi docelowo zmierzającej do pełnego usamorządowienia. Dzisiaj jesteśmy wręcz akademickim przykładem chociażby dla PKP „Przewozy Regionalne”, które co prawda zostały usamorządowione, ale są dopiero na początku tej drogi, którą my mamy już za sobą.
Sukcesów i nowości jest wiele zarówno w pionie handlowym jak i eksploatacyjnym. Reaktywacja połączeń, uruchomienie pociągów w nowych relacjach np. pociąg „Słoneczny”, rozszerzenie oferty przewozowej i związana z tym większa liczba pociągów, a także, od początku działalności sukcesywny wzrost liczby podróżnych. Ponadto wprowadzenie oferty „Wspólny bilet”, która obecnie jest biletem aglomeracyjnym, a także budowa parkingów w ramach projektu „Parkuj i Jedź”.
W pionie eksploatacyjnym – sukcesem jest wdrożenie do eksploatacji nowoczesnego taboru, który został zakupiony przez Samorząd Województwa Mazowieckiego. W chwili obecnej jesteśmy jedynym przewoźnikiem w Polsce , który posiada tak nowoczesne pociągi: EZT FLIRT i wagony piętrowe. Ten nowoczesny tabor jest najlepszą wizytówką nowej jakości na torach.
Sukcesem było także przejęcie maszynistów, na podstawie art. 23’ kodeksu pracy , z PKP Cargo S.A. Nastąpiło to w 2007 r., po dwóch latach trudnych negocjacji ze związkami zawodowymi. Zatrudnianie własnych maszynistów ma wymierne korzyści, zarówno dla pracodawcy, który może inwestować w rozwój zawodowy pracownika, jak również dla samego maszynisty. W tym przypadku działa aspekt psychologiczny. Pracownicy Spółki są bardziej zaangażowani w wykonywaną pracę, a także bardziej identyfikują się z wyznaczonymi celami i zadaniami.
Te wyżej wymienione osiągnięcia sprawiają, że dotychczasowe życie zawodowe oceniam jako satysfakcjonujące. Mam szczęście, że robię to co lubię, czyli pracuję na kolei. To właśnie na kolei poznałam naprawdę wartościowych ludzi, pasjonatów kolei, wysokiej klasy profesjonalistów. Polubiłam kolej za niekonwencjonalny urok i magię, za długoletnią tradycję. Sądzę, że ta sympatia jest wzajemna, a moje działania w tej branży zostały docenione. W 2005 r. otrzymałam tytuł „Człowiek Roku – Przyjaciel Kolei” w kategorii Menadżer Roku. I to jest mój sukces osobisty.
Jakie inwestycje są planowane w bieżącym roku?
W zakresie inwestycji taborowych planowany jest m.in.:
- zakup 16 szt. elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT) w ramach projektu pod nazwą „Poprawa dostępu kolejowego do lotnisk regionu poprzez zakup taboru oraz modernizacja bocznicy kolejowej i budowa stacji/przystanku kolejowego na terenie Portu Lotniczego w Modlinie”.
- zakup 20 szt. nowych, czteroczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych” (nastąpiło już otwarcie ofert w przetargu. Dostawa pierwszego z zamówionych EZT odbędzie nie wcześniej niż w styczniu 2011 r., a dostawa ostatnich dwóch w grudniu 2011 r.)
- 10 używanych EZT (5 – EN57 i 5 – EN71) po naprawach głównych wraz z modernizacją. Wartość projektu to ok. 100 mln zł (przygotowywany jest przetarg, zakładana płatność przez okres 10 lat w stałych miesięcznych ratach).
- Zakup 11 nowych lokomotyw do prowadzenia składów pociągów zmiennokierunkowych, złożonych z wagonów piętrowych. Studium wykonalności projektu zostanie sporządzone do 15.06.2009 r.
Oprócz zakupu nowego taboru zaplanowana jest także kompleksowa modernizacja elektrycznych zespołów trakcyjnych. Natomiast do 2015 r. planowany jest także zakup dodatkowych wagonów piętrowych, czy szynobusów elektrycznych. Łączna wartość planowanych zakupów dostarczonych do 2015 roku może przekroczyć 1,5 mld zł.
Czy w świetle tych wszystkich osiągnięć czuje się Pani Kobietą Sukcesu? Dokonała Pani restrukturyzacji WKD i prowadziła działania związane z utworzeniem Kolei Mazowieckich – pierwszej w Polsce spółki samorządowo-kolejowej, a teraz z powodzeniem nią zarządza. To ogromne osiągnięcia.
Owszem. Mam świadomość, że udało mi się wiele osiągnąć i dużo zrobić szczególnie w zakresie polepszenia jakości obsługi klienta i standardów podróżowania. Miałam szczęście, że znalazłam się we właściwym czasie i miejscu, a także, że nie obawiałam się ryzyka i odważnie podejmowałam nowe wyzwania. Kosztowało mnie to wiele pracy i stresu, ale takie jest życie. Dzisiaj efekty moich działań są moją wizytówką biznesową.
A czy sfera prywatna na tym cierpi?
Teraz już nie, ponieważ mam dorosłe dzieci. Ale kiedy zaczynałam pracę zawodową, kiedy awansowałam, przyznaję, że nie miałam dla dzieci zbyt wiele czasu. Byłam Matką – Polką, która odprowadzała dzieci do żłobka, potem biegła do pracy, z pracy po dzieci, a w domu sprzątałam i gotowałam. Nie było lekko, tym bardziej, że w sklepie praktycznie po wszystko stało się w długich kolejkach.
Ale życie to kwestia wyboru, nie można mieć wszystkiego. Czy mój wybór był dobry? Patrząc na teraz na swoje dorosłe i szczęśliwe dzieci , mam nadzieje, że nie był najgorszy. Ale trochę żal mi tych chwil, które tak szybko minęły.
Czy zdarza się pani korzystać z transportu kolejowego?
Jak najbardziej. Wcześniej wspomniałam, że lubię kolej. Podróż pociągiem to przede wszystkim oszczędność czasu. Ponadto jest we mnie wciąż dziecięca ciekawość świata i ludzi. Lubię obserwować podróżnych, lubię kalejdoskop pejzaży przewijający się za oknem, w czasie podróży. Oprócz tego, podróże pociągiem są niekiedy bardzo pouczające, a opinie pasażerów zaskakujące. Wówczas mam nowy temat do przemyślenia.
A w jaki sposób Pani spędza wolny czas, czym się Pani pasjonuje?
Przede wszystkim pływam, przynajmniej raz w tygodniu. Poza tym sauna i jak wystarczy czasu – rower. Pasjonują mnie podróże, sporo zwiedzam. A ponadto uwielbiam czytać, lecz nie zawsze mam na to czas, niestety.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Katarzyna Supranowicz
Brak komentarzy
Przejdz do rozmowyBrak komentarzy!
Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.