Aktualności

Wywiad z Anną Kustosz – Office Managerem z Office Depot Poland Sp. z o. o.

Wywiad z Anną Kustosz – Office Managerem z Office Depot Poland Sp. z o. o.

10 lipca, 2012

Jak długo pracuje Pani w firmie Office Depot?

Swoją przygodę z firmą rozpoczęłam latem 2007. Były to pierwsze chwile Office Depot Poland na rynku polskim. Wraz ze mną swą pracę rozpoczęli również nasi przedstawicieli handlowi, pojawili się również pierwsi Klienci.

Jak wyglądała Pani ścieżka kariery?

Zostałam zatrudniona na stanowisku Asystentki Dyrektora Generalnego, którym był wówczas Jan Cerny. Fantastyczna persona, jak dla mnie ciekawa osobowość, dobry szef oraz człowiek z pasją. Odczuwałam wrażenie, że praca była dla niego przyjemnością , nie obowiązkiem. Wdzięczna jestem losowi, że dana mi była szansa poznać kogoś tak niesamowitego. Kogoś kto z pasją i ogromnym zaangażowaniem podchodzi do swoich obowiązków. Po trzech latem pracy asystenckiej otrzymałam awans na stanowisko Office Managera.

Czy osiągnęła Pani zatem szczyt swoich możliwości?

Awans to awans. To docenienie i uznanie ze strony pracodawcy. Ja jestem szczęśliwa i spełniona w swojej pracy. Wykorzystuje w pełni szansę, jaką dostałam. Staram się sprawdzać w powierzonych mi obowiązkach i co ważne lubię to, co robię. Swoje ambicje i plany zawodowe oczywiście mam, lecz liczy się chwila obecna. Nie lubię planować na wiele miesięcy czy lat na przód, co będę chciała robić. Liczy się tu i teraz a to teraz ma być zrobione najlepiej jak potrafię. Spełniam się zawodowo na tym stanowisku i podoba mi się różnorodność zadań.

Wydaje się, że korporacja ma do zaoferowania swoim pracownikom o wiele więcej niż prywatny przedsiębiorca. Zgodzi się Pani z tym stwierdzeniem?

Nie wiem jak to jest u prywatnych przedsiębiorców. Jak dotąd zdobywałam doświadczenie pracując w dużych, światowych przedsiębiorstwach. Te, rzeczywiście dają pracownikowi duże możliwości rozwoju, niezbędne narzędzia do pracy oraz potrzebne i doceniane wsparcie. Mamy również ciekawie rozbudowany pakiet świadczeń socjalnych. Każdy pracownik zna swoje obowiązki i rozwija się w danej kategorii. Wydaje mi się, że w małych firmach jedna osoba może być od wszystkiego. Nie uważam, że jest do dobre rozwiązanie zarówno dla pracownika jak i pracodawcy.

Ile osób zatrudnia Office Depot?

W Polce na chwilę obecną pracuje blisko 100 osób, na świecie są to dane w setkach tysięcy. My wciąż jesteśmy młodą firmą. Wciąż się rozwijamy i wciąż zatrudniamy nowe osoby. Silnie rozwijamy naszą działalność m.in. poprzez sprzedaż internetową, która spotyka się z ogromnym zainteresowaniem odbiorców.

Czy sprzedajecie Państwo wszystko? Klient zawsze otrzymuje to, co chce?

Wszystko, jeśli chodzi o wyposażenie biura. Od spinacza po profesjonalne meble biurowe. To, co jest niezbędne w każdym biurze Klient znajdzie u nas. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom Klientów, które rosną wraz z rozwojem rynku i technologii. Osobiście wyznaje zasadę „Klient nasz Pan”.

Ma Pani kontakt z osobami zajmującymi najwyższe stanowiska w korporacji. Czy jest to dla Pani sytuacja stresująca?

Faktycznie, niemalże codziennie kontaktuję się z osobami z Zarządu spółki, ale nie mogę podchodzić do tego typu sytuacji ze złym nastawieniem bądź obawą. Jesteśmy ludźmi, których łączy wspólny cel, mamy wspólną misję i pomagamy sobie, na co dzień. Nasza kadra menagerska to osoby świetnie wykwalifikowane, dogłębnie znające tajniki swojej pracy, ale to też ludzie. Są otwarci i dostępni, jak każdy inny pracownik. Podczas przerwy przy kawie można pogadać z nimi o pogodzie bądź planach na najbliższy weekend.

A lepiej współpracuje się Pani z kobietami czy mężczyznami?

Nie powinno mieć to znaczenia, bo specjalista to specjalista bez względu na płeć. W swojej ponad dziesięcioletniej karierze zawodowej chyba lepiej jednak wspominam współpracę z mężczyznami. Jeśli chodzi o Klientów wydaje mi się, że to kobiety są bardziej wyrozumiałe.

Czy zdarzył się Pani jakiś niemiły incydent z udziałem Klienta?

Niestety tak, ale tylko raz. Zadzwonił do nas pewien Pan z zapytaniem czy mamy „na już” papier wizytówkowy. Odpowiedziałam, że szeroki wybór papierów znajduje się w naszej ofercie, ale niestety najpierw należy, jako zarejestrowany Klient złożyć zamówienie. Pan twierdził, że nie ma potrzeby, bo podjedzie do naszego sklepu i kupi go detalicznie. Nie prowadzimy sprzedaży detalicznej, a wciąż część Klientów kojarzy ogromne sklepy Office Depot, które usytuowane były w całej Polsce. Często tłumaczę, że nie mamy już „tych” sklepów, ale nie wszyscy godzą się z tym faktem. Mój rozmówca wiedział lepiej. I co Pani zrobiła z tym Klientem… warto dokończyć, ze skończyło się to…

Dwa głębokie wdechy i ze stoickim spokojem wytłumaczyłam Panu wszystko raz jeszcze – mając na uwadze, że mój rozmówca – może nieuprzejmy – to wciąż nasz potencjalny Klient i chodź niekoniecznie był uprzejmy to my, jako profesjonaliści, mamy fachowe podejście do Klienta. Zawsze.

A jaki ma Pani sposób na trudne sytuacje w biurze?

Jestem mega optymistką. Nawet w najtrudniejszych chwilach staram się szukać pozytywów. Wyznaję zasadę „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Gdy nie wiem, co zrobić – pytam swojego przełożonego o radę. Całe szczęście każdy z nas może liczyć na wsparcie i pomoc współpracowników. Z reguły jestem pogodna i uśmiechnięta, a to również potrafi pozytywnie wpłynąć na samopoczucie innych.

Czy angażując się tak mocno w życie biurowe znajduje Pani czas na sprawy prywatne?

Ależ oczywiście. Nie jestem pracoholikiem. Praca ma być zrobiona, w przewidzianym czasie i to najlepiej jak się da. Nie lubię prywaty w biurze. Owszem zdarza mi się odebrać telefon od córki z niecierpiącym zwłoki problemem do rozwiązania, ale są to sytuacje sporadyczne. Po opuszczeniu biura biegnę do kolejnych obowiązków, tym razem domowych. Całe szczęście mam wsparcie rodziny i przyjaciół. Z mężem dzielę się obowiązkami domowymi, z dzieckiem chodzimy na spacery, czytamy książki, wspólnie słuchamy muzyki. Dom to miejsce, gdzie naprawdę odpoczywam. Po ciężkim dniu nie ma nic lepszego, jak dobra kawa w ulubionym fotelu i obecność ukochanych osób.

A może Pani polecić naszym Czytelniczkom książkę/film, który ostatnio Pani widziała/przeczytała?

Szczerze mówiąc należę do grona ludzi, którzy doskonale radzą sobie bez telewizora i komputera. Sama tych sprzętów nie włączam w domu 🙂
Nie wyobrażam sobie za to życia bez muzyki. Do kina chodzę tylko na naprawdę dobre, warte obejrzenia filmy, bądź na seanse dla dzieci – z moją córką. Ostatnio widziałam „Nietykalnych” – świetny! Książki czytam różne i nie tak często jakbym chciała. Uwielbiam absolutnie wszystko, co napisał William Wharton i Jonathan Carroll i często wracam do przeczytanych już książek.

Życzę zatem powodzenia i dziękuję za rozmowę.