Człowiek ma jeszcze tą wyższość nad maszyną, że umie się sam sprzedać – Stanisław Jerzy Lec.
Jestem sprzedawcą, sprzedawczykiem, handlarzem, szefem sprzedaży, dyrektorem regionu sprzedaży- różne wariacje pojawiają się na temat tego zawodu.
Najważniejsze jest jednak to czy Ty to akceptujesz. Czy czujesz, że sprzedaż to Twoja pasja.
Dla mnie sprzedaż to źródło dochodu, utrzymanie, ale z drugiej strony to ogromna przyjemność, rozmowa z ludźmi, poznawanie nowych ludzi, przebywanie z nimi, badanie ich potrzeb, dopinanie transakcji. A na koniec słowa: jesteś zawodowcem, wspaniale się z Tobą pracuje. To taki trochę masażyk ego:-)
Gdy już sobie myślę, że już jestem wytrawnym sprzedawcą, „ona” zawsze daje mi pstryczka w nos, pokazuje, ze jeszcze się muszę dużo nauczyć o tym, jak rozmawiać z Klientami, jak przedstawić im ofertę- nie na zasadzie korzyści, ale ich realnych potrzeb.
Czasem Klient nie wie jakie ma potrzeby, trzeba mu je uświadomić, ale żeby mu je uświadomić trzeba z nim rozmawiać, prowadzić dialog. Często ten dialog jest wielotygodniowy, wielomiesięczny, a często nawet przez rok nie dopina się kontraktu sprzedaży. Ale czy to oznacza, że nie ma sprzedaży, ze nie budują się relacje?
Często słyszę, że w sprzedaży, może głównie w niej jest ważna skrucha, pokora, bo głównym czynnikiem wpływającym jest niestety/stety czynnik ludzki.
To czy jesteśmy kupieni często zależy od „widzi-misie” osoby, która czasem nie ma wystarczających kompetencji, ale jest Panią po drugiej stronie:-)
Brak komentarzy
Przejdz do rozmowyBrak komentarzy!
Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.