Miłość i praca czyli realia świata współczesnego
31 sierpnia, 2010 0 komentarzyIleż wokół karier okupionych rozwodami, zawałami, wyniszczającym stresem i wewnętrzną pustką. Ale czy naprawdę tak musi być?? Oczywiście, że da się znaleźć równowagę pomiędzy pracą a domem, miłością i pasją. Obie te sfery mogą się wspierać nawzajem.
Miłość to nie tylko uczucia, zmysły i seks. Miłość jest wyborem i zobowiązaniem, musi być pielęgnowana, wymaga uważności, odwagi i dyscypliny. Miłość i praca postrzegane były do niedawna jako wartości przeciwstawne. Jednak przemiany wzorców życia, które są naszym udziałem w ostatnich latach, nie tolerują takiego rozgraniczenia. Dziś zabieramy do domu telefon komórkowy, a notebook, którym dysponuje większość samodzielnych pracowników jest małym, przenośnym biurem. Sprawia to, że zaczynamy pracować razem, wspólnie w domu. Jednak bycie razem można łatwo pomylić z bliskością. Dlatego należy dbać o jakość czasu spędzanego ze sobą, otwarcie mówić o swoich potrzebach. Zmieniać siebie, rozwijać swoją osobowość, nie stać w miejscu, zaskakiwać się drobiazgami, ciepłymi słowami, wzajemnym podziwem. Ważne, żeby mieć wspólnych przyjaciół, ale też takich tylko własnych.
Związek to ciągły balans pomiędzy bliskością i wolnością, bliskość bez wolności jest więzieniem. Jednak co w sytuacji gdy musimy podjąć decyzję czy pracować z kimś lub w środowisku, które z jakichś przyczyn może przynieść spięcia w związku lub też ciągłe podejrzenia? No cóż, bycie razem to nie jest ciągłe życie w euforii i fascynacji. Prawdziwość relacji, także i związku mierzy się także w umiejętności przekraczania kryzysów. Tutaj dopiero zaczyna się prawdziwe życie – sztuka wypracowywania kompromisów dla dobra wspólnego. Jeśli ktoś twierdzi, że taki jest i nie zmieni się, to trudno coś budować razem, kiedy nie potrafi zrezygnować z siebie (w myśl zasad dla samych zasad) dla dobra wspólnego. Na pewno temu pomaga szczera rozmowa. Jeśli związek dwóch dojrzałych ludzi „pracuje” razem, to mają solidną płaszczyznę wspólną (w tym wspólne wartości), do której mogą się odwoływać. A jeśli autentycznie się kochają, czy też zależy ludziom na sobie (w relacjach koleżeńsko-przyjacielskich), to będą naturalnie obie strony dążyły do kompromisu. No chyba, że jedno chce wykorzystać drugie dla swoich ambicjonalnych celów, stwarzając wrażenie bliskości (przywiązywać do siebie zobowiązującymi przysługami), jednocześnie nie angażując się w relacje. Dlatego pamiętajmy o tym, że nawet najlepsza praca, najbardziej opłacana nie zastąpi tego co dać może drugi człowiek. Bo po cóż nam „miliony” gdy nie mamy się z kim dzielić??
Autor: Aleksandra Pyrz
Brak komentarzy
Przejdz do rozmowyBrak komentarzy!
Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.