raca to miejsce, w którym spędzamy mnóstwo czasu, realizujemy swoje ambicje, rozwijamy się.
Warto jednak pamiętać, aby zachować zdrową równowagę, miedzy życiem zawodowym a osobistym i aby praca nie stała się naszym drugim domem.
Kim jest pracoholik?
Pracoholicy to często perfekcjoniści z niskim poczuciem własnej wartości natomiast dużą potrzebą sprawowania kontroli. Ambitni ponad miarę, muszą wszystko robić najlepiej. Inaczej nie akceptują efektów swojej pracy. Nie są w stanie odpuścić ani sobie, ani innym. Są wymagający i wysoko stawiają poprzeczkę.
Nie radzą sobie w relacjach interpersonalnych, są lękowi i mają nieadekwatny obraz siebie i świata. Nie cenią samego siebie, czują w stosunku do siebie negatywne emocje jak np. wstręt, niechęć, dezaprobatę.
Taka osoba, nie wierząc i nie szanując samej siebie, będzie na każdym kroku potrzebowała potwierdzenia własnej wartości wobec siebie i innych. Będzie musiała nowymi osiągnięciami pokazywać sobie i wszystkim dookoła, że jest coś warta, że czegoś dokonała.
Sygnały alarmowe
Takie osoby są ciągle zorientowane na cel, nigdy nie są usatysfakcjonowane i stawiają poprzeczkę coraz wyżej. Pracują lub robią coś nie dlatego, że chcą, lecz dlatego, że muszą. Są dla siebie bezlitosne, poganiają się na każdym kroku i bez względu na własne ograniczenia. Ciągle mają coś do zrobienia, nawet wypoczynek musi być aktywny. Nie mogą spokojnie usiedzieć na miejscu, jakby ich coś goniło. Nie potrafią wypoczywać. Mają przymus robienia czegoś. Niepokoją się, gdy nie mają nic do zrobienia, czują napięcie i rozdrażnienie, czasem nawet ból serca lub żołądka. Podobnie jak alkoholik, kiedy nie może się napić.
Dni wolne od pracy wywołują poczucie dyskomfortu a nawet cierpienia.
Celom i sukcesom nie ma końca, bo tym się karmi ich niskie poczucie własnej wartości. Potrzebują z zewnątrz podziwu i uznania.
Pracoholicy rozmawiają głównie o pracy, wszystko w ich życiu obraca się wokół sfery zawodowej. Mówią, czym się zajmują a nie, co lubią, jacy są.
Pojawia się u nich często poczucie winy, z powodu zaburzonych relacji rodzinnych i przyjacielskich. Znajomi wokół nich to głównie ludzie pracy, bo dla innych nie znaleźli czasu.
W Święta zwolnij!
Pochłonięty swymi zadaniami, pracoholik chroni się w ten sposób przed bliskością i intymnością. Dzięki temu, zapobiega wybuchowi nieprzyjemnych uczuć, zwłaszcza niepokoju i rozpaczy. To też jeden ze sposobów unikania samego siebie. W codziennym pędzie pracoholik nie słyszy tego, co mógłby usłyszeć, gdyby się zatrzymał. Prawdopodobnie musiałby się zastanowić nad tym, od czego stara się uciec. Może od bezradności, przemęczenia, złości na siebie i innych, od kompleksów, poczucia pustki czy osamotnienia? Ciągle coś robiąc, będą w stałym ruchu, taki człowiek nie musi zastanawiać się dokąd podąża, czego pragnie i co jest dla niego ważne.
Świąteczna zaduma i spowolnienie mogą być dobrą okazją, aby zastanowić się nad sobą i swoim życiem. Czy na pewno jestem we właściwym miejscu, czy robie właśnie to, co chcę robić, czy jestem szczęśliwy? Nie oszukujmy samych siebie tylko śmiało sięgajmy po swoje marzenia. Tego życzę wszystkim czytelnikom managernaobcasach.pl
Adriana Klos- psycholog, psychoterapeuta
www.strefazmiany.pl
Brak komentarzy
Przejdz do rozmowyBrak komentarzy!
Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.