Aktualności

Zdaniem Marka Zubera:TRUDNE CZASY DLA INWESTORÓW GIEŁDOWYCH

Zdaniem Marka Zubera:TRUDNE CZASY DLA INWESTORÓW GIEŁDOWYCH

30 listopada, 2015

Polska polityka i sytuacja na rynku surowców na świecie zrobiły zamieszanie na giełdzie papierów wartościowych w Warszawie. Słabość rynku jest szczególnie widoczna w przypadku najważniejszych wskaźników dotyczących największych spółek. Wygląda na to, że rok zakończą one ze znacznymi stratami. Ale i najszerszy indeks, czyli WIG także jest w odwrocie.
Na początku tego roku wydawało się, że nic złego nie powinno się wydarzyć. Wynikało to przede wszystkim z oczekiwań dotyczących ogólnej sytuacji gospodarczej. Spodziewaliśmy się wzrostu PKB na poziomie 3,3-3,5% i, wszystko na to wskazuje, mniej więcej taki będziemy mieli. A to dawało szansę na delikatną, ale jednak, poprawę na giełdzie. Ale tak się dzieje w normalnych czasach, w normalnej sytuacji, bez nadzwyczajnych czynników, które zaburzają wyceny spółek. Niestety nadzwyczajne czynniki znowu się pojawiły.

Zacznijmy od tych zewnętrznych. Spowodowały one relatywnie mniejsze reperkusje. Mam tu na myśli przede wszystkim spadek cen surowców na świecie, który wpływa na przykład na polskie spółki przetwarzające ropę naftową oraz produkujące, czy przetwarzające, inne surowce, z KGHM na czele. Możemy też wskazywać na świetne perspektywy gospodarki amerykańskiej, które z pewnością zachęcają do większego angażowania się w tym kraju. USA, w tym sensie, nie są dla nas bezpośrednią konkurencją, ale jednak też mogły część potencjalnych inwestorów zabrać. Na to wszystko oczywiście wpływu nie mamy. Podobnie, jak na decyzje Szwajcarskiego Banku Centralnego. A ten zdecydował o ściągnięciu kotwicy ograniczającej wahania kursu franka do euro. Bezpośrednio nie wypłynęło to jakoś poważnie na nasz rynek. Stało się jednak istotnym elementem w politycznej rozgrywce.

No właśnie: polityka. To ona w największym stopniu wpłynęła na sytuacje GPW w ostatnich miesiącach i nie pozwoliła na wzrosty wynikające z poprawy sytuacji gospodarczej i niezłych perspektyw gospodarki na najbliższe lata. Zaczęło się od rozmontowania systemu OFE. Tak zwana reforma, która w największym stopniu została zrealizowana w 2013 roku, wyraźnie ograniczyła nie tylko środki, które OFE miały na giełdzie, ale także zmniejszyła przyrosty wynikające z bieżących transferów. I to wyraźnie widać. Oczywiście są głosy, że fundusze emerytalne stanowiły nienaturalny popyt, trochę na zasadzie, że gdzieś musiały inwestować, więc inwestowały na GPW czy miało to sen, czy też nie. W efekcie na rynku tworzyła się bańka. Z pewnością jest w tym sporo prawdy. Dzisiaj jednak wszystko wskazuje na to, że bańki już nie ma. I nie ma również popytu, który bardzo by się przydał. Także ze strony OFE.

Jednak w 2015 roku znacznie więcej zmieszania spowodowały kolejne, nowe pomysły polityków. Na przykład te związane z rozwiązaniem problemu Frankowiczów. Do dzisiaj nie wiemy jakie będą decyzje Parlamentu w tym względzie, ale w jaki sposób i z jaką siłą mogą się one przełożyć na giełdę, zobaczyliśmy po przegłosowaniu przez Senat poprawki SLD do ustawy zaproponowanej przez PO. Kursy banków po prostu się załamały. Dodajmy do tego podatek bankowy, który też będzie miał wpływ na ceny akcji, podatek od sieci handlowych, część z nich jest przecież na GPW, czy też skutki podatku od kopalin. Jak ten ostatni z kolei wpływa na wyceny przekonaliśmy się na przykładzie KGHM.

Jakby tego było mało dawno już nie mieliśmy tak poważnych upadłości w systemie bankowym. Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał wydać miliardy złotych aby oddać stracone przez klientów środki. To oczywiście obciąża banki.
W takiej sytuacji trudno się dziwić, że WIG 20, wskaźnik obejmujących dwadzieścia największych spółek, spadł poniżej poziomu 2000 pkt. Tak źle nie było od 2009 roku. Ale skoro w jednej trzeciej WIG 20 składa się z banków, spółek mających związki z surowcami, lub takich, które obciąża podatek od sieci handlowych lub od kopalin, to nie mogło stać się inaczej. Zresztą na całej giełdzie panuje pesymizm. Nawet szeroki wskaźnik obejmujący wszystkie spółki jest poniżej poziomu z początku roku. A to jest już poważne zaskoczenie.

A co będzie dalej? O to tak naprawdę trzeba by było zapytać polityków. Gdybyśmy mieli brać pod uwagę tylko perspektyw gospodarki powinno być dobrze. Ale, niestety, nie gospodarka ma obecnie największy wpływ na wyceny….

Autor: Marek Zuber