Dlaczego w ogóle stawiamy pytanie o rolę kobiety w biznesie, rolę kobiety w gospodarce czy rolę kobiety w przedsiębiorstwie? Czy tak postawione pytanie nie implikuje określonej odpowiedzi, która będzie oparta na schemacie propagowanym od stuleci?
Nikt nie pyta o rolę mężczyzn w gospodarce. Nikt nie zastanawia się nad korzyściami, płynącymi
z ich udziału w zarządach firm czy radach ministrów. Żyjemy w środowisku, gdzie rola mężczyzn i ich prawa są niekwestionowane, zaś kobiety wciąż muszą udowadniać swoją wartość, żeby być beneficjentkami tych samych praw. Stereotypy, które prowadzą do takich mechanizmów myślenia należy łamać na każdym kroku. Szczególnie w biznesie – gdzie jest jeszcze sporo szowinizmu, z którym spotykałam się wiele razy i nigdy nie pozostaję na niego obojętna. Ta zmiana, która się już zaczęła i której potrzebujemy tu i teraz, będzie długotrwałym procesem. Obecnie jest wciąż niewiele przedsiębiorstw zarządzanych przez kobiety. Zmienić ten stan rzeczy chce Parlament Unii Europejskiej. Pracuje on nad dyrektywą, przewidującą wprowadzenie do 2020 roku 40-procentowego udziału kobiet w radach nadzorczych dużych spółek giełdowych w krajach UE. Faktem natomiast jest to, że żadna dyrektywa nie pomoże zbyt wiele, jeśli kobiety same nie zaczną sięgać po przywileje i korzystać z należnych im praw.
Kobiety rzadziej podejmują decyzje, które niosą za sobą bardzo wysokie ryzyko biznesowe. Równolegle, statystycznie częściej niż mężczyźni asekurują się – zanim przystąpią
do działania opracowują wcześniej alternatywny plan B. Lubimy być lepiej przygotowane, a jak pokazuje praktyka, w biznesie to wcale nie skłonność do ryzyka, ale właśnie dobre przygotowanie jest najważniejszą przesłanką sukcesu. Potwierdzają to badania cytowane w jednym z ostatnich numerów Harvard Business Review. Zanim podejmiemy decyzję dokładnie rozważamy jej plusy
i minusy oraz wszelkie potencjalne konsekwencje. To pokazuje, że jako kobiety posiadamy kompetencje, kluczowe do osiągania sukcesu w biznesie. Skoro zgodnie
z konstytucją kobiety mają zagwarantowane takie same prawa jak mężczyźni, to musimy nauczyć się tylko po nie sięgać i – w pierwszej kolejności – same sobie dać pozwolenie na korzystanie z tych praw.
Bo tak nas wychowano
Badania wykazują brak zależności pomiędzy tak zwanymi predyspozycjami do wykonywania danego zawodu, a płcią. Od wielu lat zarządzam firmami, dużymi projektami i licznymi zespołami,
a mimo to wielokrotnie spotykałam się ze zdziwieniem lub kwestionowaniem tego czy sobie poradzę z danym wyzwaniem. Teraz też pojawiają się takie komentarze ze strony środowiska branżowego: „Kobieta prezesem spółki energetycznej?”. A właściwie – dlaczego nie? Ja wierzę w kompetencje, które bazując na doświadczeniu, mocnej strategii i jasno określonych priorytetach, powinny stanowić główne kryterium wyboru właściwej osoby. Nie powinno mieć znaczenia to czy jest się kobietą,
czy mężczyzną. Oczywiście wszyscy jesteśmy świadomi tego, że w naszej kulturze kobiety cechuje inny rodzaj socjalizacji, inaczej jesteśmy wychowywane a przez to jesteśmy lepiej rozwinięte pod kątem inteligencji emocjonalnej. Statystycznie cechuje nas większa empatia i samoświadomość.
Przez to, że my kobiety byłyśmy inaczej wychowywane, cały czas pokutuje w nas przepraszający model zachowań. Jesteśmy częściej bardziej uległe, wycofane, bo te cechy wykształtowało w nas społeczeństwo, w którym zmiana światopoglądu niestety nie zachodzi w tempie rewolucyjnym.
To pewnie jeden z powodów wpływających na to, że wciąż wiele organizacji nie zauważa potrzeby uczestnictwa kobiet na najwyższych szczeblach swojej organizacji. Dlatego najpierw to my same musimy przestawić myślenie we własnej głowie, by potem zmieniła się też perspektywa innych osób. Ogromnie pozytywny wpływ na zmianę tej perspektywy mają spektakularne kariery kobiet, zajmujących najwyższe miejsca w rankingach najbardziej wpływowych bizneswoman, które z sukcesem kierują gigantycznymi korporacjami. Wśród nich można wymienić choćby Sheryl Sandberg, (Facebook), Indra Nooyi (Pepsico) Irene Rosenfeld (Kraft) , Virginia Rometty (IBM) czy Denise Morrison (Campbell Soup’s).
Przykład z życia
My kobiety ciągle stawiane jesteśmy w pozycji wywalczania sobie przestrzeni. Żeby to robić trzeba mieć odwagę! Trzeba zdecydować się na zmianę stereotypów w swojej głowie
i nauczyć się brania odpowiedzialności za swoje decyzje. Trzeba też chcieć zrezygnować
z tradycyjnego modelu życia, który dla wielu jest – nie oszukujmy się – wygodny. Byłam niedawno świadkiem pewnego bardzo symptomatycznego zdarzenia w jednym z salonów samochodowych. Mianowicie, pewna para przyszła z zamiarem kupna samochodu. Rozmowę ze sprzedawcą prowadziła kobieta, szybko określiła swoje wymagania odnośnie oczekiwanych parametrów samochodu. Sprzedawca jednak cały czas zdawał się ignorować fakt, że ma przed sobą doskonale zorientowanego rozmówcę i klientkę, która wie czego chce i stale próbował uzyskać akcept jej zupełnie zagubionego małżonka. W jego światopoglądzie nie mieścił się fakt, że osobą decyzyjną jest kobieta, która kupując auto dla siebie nie musi konsultować tego z mężem. Skończyło się to tym, że po kolejnej uwadze sprzedawcy sugerującej, że powinna skonsultować coś z mężem, wzburzona klientka zrezygnowała z zakupu auta u tego sprzedawcy i wyszła z salonu. Ten przykład jest dowodem na to, że stereotypowe postrzeganie roli kobiety może negatywnie odbić się na przychodach. Wychodzenie ze swojej strefy komfortu i zmienianie schematów myślowych zawsze wymaga pewnych poświęceń, ale pozostawia ważny ślad w głowie innych ludzi i może być początkiem zmiany reguł społecznych.
Strateg to cecha
Powszechnie panuje opinia, że manager powinien być strategiem. Ta cecha jest odbierana jako ważna, pozytywna kompetencja menedżerska. Ale pamiętajmy, że każda dobra cecha, posiada swoją kontr cechę. Często osoby charakteryzujące się strategicznym myśleniem, nie są zbyt mocne w działaniu operacyjnym. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku osób zbyt mocno nastawionych na cel – często osiągają go kosztem ludzi. I odwrotnie – Ci zbyt mocno zorientowani na ludzi i na relacje, mają trudności z realizacją swoich celów. Ważne jest, by elastycznie dostosowywać się do sytuacji i umieć korzystać z tych kompetencji i zasobów, które będą najbardziej skuteczne w danej sytuacji. Strategia to ściśle określone cele i dokładny plan działania. Wśród najważniejszych narzędzi do efektywnej realizacji strategii wyróżnić trzeba odpowiednio dobrany i wzajemnie uzupełniający się zespół, w którym poukładanych strategów powinny dopełniać osoby kierujące się emocjami i odwrotnie. My kobiety nie marginalizujemy żadnego z tych obszarów. Skłonność do ryzyka obudowujemy buforem bezpieczeństwa. Po raz kolejny powołam się na pewne badania, w których pod lupę wzięto przedsiębiorstwa w czasie ostatniego kryzysu gospodarczego. Okazało się, że firmy, które miały w zarządach przynajmniej jedną kobietę, dużo lepiej przetrwały te trudne lata i odnotowały znacznie lepsze wyniki w przyrównaniu do przedsiębiorstw zarządzanych wyłącznie przez mężczyzn.
Dlaczego? Oczywiście nie dlatego, że te kobiety były geniuszami. Organizacje, cechujące się obecnością kobiet w zarządzie, były bardziej otwarte na różnorodność, dopuszczały do głosu różne opinie, były nastawione na merytoryczną dyskusję różnych perspektyw. Bo nie jednomyślność i przytakiwanie, ale otwarta dyskusja i ścieranie się zupełnie różnych poglądów daje szansę na odnalezienie najlepszych rozwiązań. Możliwość wyrażania swoich opinii, otwartej dyskusji i poczucie bycia wysłuchanym to także bardzo ważne warunki dobrej atmosfery pracy, a co za tym idzie także wysokiej efektywności zespołów i pojedynczych pracowników. Badania pokazują, że to właśnie kobiety są bardziej otwarte na różnorodność, lepiej sobie radzą ze złożonością i wielością zadań i perspektyw, uważniej słuchają i częściej dają szansę wypowiedzieć się osobom mającym zupełnie odmienne zdanie. Dysponujemy wszystkimi składnikami sukcesu, takimi jak: umiejętność ciężkiej pracy, koncentracja na celach, umiejętność współpracy, budowanie zespołu, dbanie o relacje. Doskonale bowiem zdajemy sobie sprawę z faktu, że „networking is working”. Współczesne kobiety – szefowie wiedzą, jak ważne jest utrzymywanie kontaktów i dobrych relacji.
Reakcja branży
Liczba kobiet pracujących w obszarach uznawanych za typowo męskie, wzrosła przez ostatnich dziesięć lat z kilku do kilkunastu procent, w zależności od branży. Obejmując stanowisko kierownicze i zasiadając u szczytu stołu, kobiety wkraczają jednak zwykle w ciągle hermetyczny świat, zdominowany przez mężczyzn. Mężczyzn – szefów, mężczyzn – biznesmenów, mężczyzn – inwestorów, mężczyzn – polityków, mężczyzn – ekspertów, mężczyzn – dziennikarzy branżowych. Pojawiając się na czele spółki energetycznej – branży dosyć zmaskulinizowanej – jestem tutaj jedną z bardzo nielicznych prezesek. Nie miałam jeszcze okazji skonfrontować się z kolegami ze spółek konkurencyjnych, więc reakcję branży będę miała okazję dopiero obserwować. Moje doświadczenie jednak podpowiada mi, że wchodząc na czyjś teren musimy zaznaczyć swoje miejsce. Przytoczę przykład z mojego podwórka, gdzie takim papierkiem lakmusowym okazały się reakcje moich pracowników. Niektórzy pokazywali na początku rezerwę, może nawet odrobinę lekceważenia i dystansu, ale z czasem to się zmienia. Zawsze potrzebny jest pewien okres „inkubacji”, podczas którego wzajemnie się poznajemy, zaczynamy doceniać swoje kompetencje i budujemy do siebie szacunek. Wtedy ten początkowy dystans topnieje.
To bardzo ważny etap na budowanie relacji i partnerstwa, nie prowadzenia sporów o miejsce którejś z płci.
Autorka – Iwona Golonko
Absolwentka programu Executive MBA prowadzonego przez Szkołę Biznesu Politechniki Warszawskiej, w partnerstwie z London Business School, HEC School of Management oraz Norwegian School of Economics and Business Administration. Od września 2015 roku Prezes Zarządu Energii dla firm S.A. Wcześniej kierowała działaniami firm konsultingowych oraz zajmowała się zarządzaniem projektami. Prowadziła m.in. projekty restrukturyzacyjne, działania rozwojowe i doradcze dla firm z szerokiego wachlarza branż m.in. produkcja, finanse, transport, nieruchomości. Współpracowała m.in. z PKP SA, Bridgestone, Teva, UTC Aerospace Systems, Grupa Colian, Alstal. Przez kilka lat koordynowała także międzynarodowy projekt rekrutacji masowej w First Group plc., będącej największą firmą w sektorze transportu publicznego w Wielkiej Brytanii.
Brak komentarzy
Przejdz do rozmowyBrak komentarzy!
Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.