Aktualności

„Żyję tu i teraz” – rozmowa z Iloną Adamską, wydawcą miesięcznika Imprerium Kobiet

„Żyję tu i teraz” – rozmowa z Iloną Adamską, wydawcą miesięcznika Imprerium Kobiet

16 kwietnia, 2013 0 komentarzy

Jestem… szczęśliwą, zwariowaną, pełną szalonych pomysłów kobietą.

Będę … stale głodna sukcesu!

Marzę o … tym, by Imperium Kobiet było w przyszłości w pierwszej trójce najlepszych i najbardziej poczytnych magazynów w Polsce. Marzę o wielkiej i prawdziwej miłości, szczęśliwej rodzinie, gromadce dzieci. Póki co, skupiam się jednak na pracy. Życie samo pisze zaskakujące scenariusze. Nie mam zamiaru nic przyspieszać.

Jestem zadowolona, bo robię w życiu to, co kocham.

W wolnym czasie robię… różne szalone rzeczy.  Najczęściej siadam w samochód i jadę przed siebie łamiąc niestety przepisy drogowe.

Praca jest dla mnie przyjemnością i tym, co kocham najbardziej. Jestem pracoholikiem.

Kim jest Ilona Adamska- dziennikarką, modelką, wydawcą? Która rola jest najbliższa i dlaczego?

– W tej chwili na pewno rola dziennikarza, wydawcy. Po wybiegu już nie chodzę, bo znudziło mi się bycie na ciągłej diecie. Kocham jedzenie, uwielbiam słodycze. Dlaczego mam sobie odmawiać?! Jedzenie daje nam tyle przyjemności. Uwielbiam godzinami delektować się wyjątkowymi potrawami. Dla mnie spożywanie posiłków w gronie najbliższych osób jest doskonałą formą rozrywki. Poza tym modeling nigdy nie był dla mnie najważniejszy. Modeling sam w sobie jest tylko krótszą lub dłuższą przygodą. Nie można na nim budować planów emerytalnych. Na pierwszym miejscu stawiałam zawsze naukę i studia, dlatego gdy miałam propozycje zagranicznych wyjazdów na dłuższe kontrakty- odmawiałam. Dziś niczego nie żałuję. Spełniam się jako wydawca własnego magazynu, poznaję świat mody i show-biznesu z zupełnie innej strony. Czasem biorę udział w sesjach zdjęciowych do katalogów odzieżowych, biżuteryjnych, ale traktuję to zupełnie na zasadzie zabawy. Uwielbiam tworzyć swój magazyn, poznawać nowych ludzi, ich historie. Pokazywać sylwetki kobiet- legend. Pracować z młodymi ludźmi, odkrywać nowe talenty, zwłaszcza w fotografii. Moje obecne życie to mój magazyn!

Mówisz o sobie „lwica salonowa”. Chcesz stać się celebrytką? Dlaczego?

– Nigdy tak o sobie nie mówiłam i nie mówię. Szef jednego z portali o modzie tak mnie określił i poszło w świat (śmiech). Nie chcę być celebrytką. To świat, który zupełnie mnie nie kręci. Świat iluzji. Życia na pokaz. Z racji swojej pracy muszę bywać na różnego rodzaju imprezach branżowych, eventach, galach, bankietach, ale nie jest tak, że chodzę na każdą uroczystość. Wybieram tylko te na których wiem, że będę dobrze się czuła, tylko te, które naprawdę mnie interesują. Kiedyś czytałam fajny wywiad z Łukaszem Jakóbiakiem. Na pytanie o to, czy aby się wybić tudzież utrzymać swą pozycję w show biznesie, trzeba bywać i pozować na słynnych „ściankach”, Łukasz odpowiedział,że on to robi dla promocji swojego „20m2”. Wyjaśnił: „Im więcej mnie, tym projekt znajduje nowych odbiorców. To banalnie proste. Bywanie może pomóc tak samo jak może zaszkodzić. Trzeba to robić z głową. Rozpoznawalna twarz i obecność w mediach naprawdę jest ogromnym wsparciem.” Uważam podobnie. Bywam, by promować IK i nawiązywać nowe znajomości, by zapraszać gwiazdy na wywiady. Póki co nie stać mnie na reklamę w prasie czy telewizji. Szukam więc innych dróg promocji pisma. Starannie wybieram imprezy na których bywam, starannie wybieram patronaty medialne, które obejmuje mój magazyn. Działam rozsądnie i z głową. Powoli, do przodu!

„Ona w jego oczach. Znani mężczyźni o kobietach” Skąd wziął się pomysł na taką książkę?

– Któregoś dnia, pijąc kawę z felietonistką Imperium Kobiet Jolantą Fajkowską (prywatnie moją serdeczną znajomą) i rozmawiając z nią o naturze relacji damsko-męskich, pomyślałam, że oddam głos MĘŻCZYŹNIE. Właściwie wielu mężczyznom i to z nimi napiszę swoją pierwszą książkę. Czasy się zmieniają, lecz każde nowe pokolenie kobiet chce znać odpowiedzi na te same pytania: co o kobietach myślą mężczyźni, co w nas cenią, czego nie. Marzyła mi się książka nie całkiem zwyczajna, a taka, która pomoże innym. Pomyślałam wtedy o Fundacji dla Dzieci z Chorobami Nowotworowymi Krwinka, z którą współpracuję od ponad roku. Uzgodniłam z fundacją, że pieniądze ze sprzedaży książki przekażę na rehabilitację dzieci, przejazdy na trasie klinika – dom oraz na pobyt rodziców w hotelach przyszpitalnych. Książa powstawała dziesięć miesięcy. Do współpracy zaprosiłam trzydziestu pięciu znanych i lubianych mężczyzn ze świata sztuki, nauki, biznesu, sportu, którzy zechcieli wesprzeć ten projekt. Pytałam ich o pierwsze miłości, najpiękniejsze wspomnienia, najważniejsze kobiety życia; o to, jakie kobiety lubią, za co je kochają, a co ich w kobietach drażni. Głównym sponsorem książki jest Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Honorowy patronat nad książką objęła Pani Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska oraz Wojewoda Łódzki Jolanta Chełmińska.

Co Ci dało napisanie książki?

– Wewnętrzne poczucie spełnienia, ogromną radość, szczęście. Od zawsze marzyłam o tym, by napisać książkę. Wreszcie się udało. Dzięki niej poznałam wielu fantastycznych facetów z którymi przyjaźnię się do dzisiaj. Mogłam osobiście porozmawiać z ludźmi, których bardzo cenię i szanuję, a których do tej pory znałam jedynie z telewizji, np. z prof. Bralczyk, prof. Blikle, Roman Rogowiecki. Poza tym napisanie tej książki jest dla mnie otwarciem kolejnego etapu działalności mojej firmy. Wydałam bowiem książkę w swoim własnym wydawnictwie I.D. Media. Bez niczyjej pomocy. Planuję wydawać kolejne. Książka „Ona w jego oczach…” była dla mnie swoistym chrztem bojowym. Nikt nie wie ile walk stoczyłam z różnymi firmami, księgarniami, dystrybutorami, żeby książka finalnie znalazła się w Empiku, Relay i Inmedio. No ale co nas nie zabije, to nas wzmocni. Sukces osiągnięty katorżniczą pracą i ogromnym wysiłkiem, okupiony większym trudem smakuje lepiej.

Którego rozmówcę wspominasz najbardziej?

– Profesora Bralczyka, który nie dał mi dojść do słowa (śmiech). Przez godzinę opowiadał o kobietach nie dając mi możliwości zadawania kolejnych pytań. Opowiada tak ciekawie, że siedziałam jak zahipnotyzowana, nie przerywając mu… Miło wspominam też spotkanie z Radkiem Majdanem, który okazał się największym odkryciem tej książki. Pokazał swoje zupełnie inne, nowe oblicze. Okazał się człowiekiem niezwykle wrażliwym, czułym i bez pamięci kochającym swoją mamę i siostrę. Wszyscy moi bohaterowie opowiadali ciekawe historie. Było dużo śmiechu, mnóstwo wzruszeń. Na pewno długo będę wspominać te 10 miesięcy pracy nad książką.

Jak śledzę Twoje wpisy, czasami czytam opinię: myślał, że jak jestem ładna to jestem głupia… Uroda pomaga czy przeszkadza w biznesie?

Ostatnio jedna z dziennikarek przeprowadzająca ze mną wywiad zadała mi podobne pytanie.  Odpowiem identycznie. Uroda mi niestety przeszkadza. Często jest wręcz przekleństwem, wciąż muszę udowadniać , że nie jestem głupia! Faceci mają często problem ze słuchaniem kobiet, przez tę cechę, trudno z nimi prowadzić interesy. Czasami kompletnie nie wiedzą, co do nich mówią, gdy prezentuję im swój magazyn i przedstawiam płaszczyzny możliwe do wzajemnej współpracy. Owszem, bywają sytuacje, gdzie uroda mi pomaga, ale to rzadkość.  Przykre jest też to, że zawód modelki czyli praca ciałem kojarzy się ludziom z tym, że kobieta się sprzedaje. Niestety cały czas panuje stereotyp, że modelka to dama do towarzystwa. Wciąż mierzę się z takimi oskarżeniami, że mam magazyn bo np. mam bogatego sponsora. Ci ludzie nie siedzą z nami w redakcji, nie wiedzą z jakimi problemami borykam się każdego dnia. Nie wiedzą jak walczymy o każdą złotówkę, bo utrzymujemy się z reklam a nie ze sprzedaży.

Praca modelki jest ciężką pracą i wymaga ogromnej dyscypliny i samokontroli. Nie masz czasem dość?

– No pewnie, że mam. Dlatego tak jak wspomniałam wcześniej przestałam się głodzić i odchudzać i od ponad roku nie chodzę już w pokazach. Tylko zdjęcia – wiadomo bowiem, że Photoshop usunie zbędne centymetry, jeśli zajdzie taka potrzeba (śmiech). Nabrałam teraz trochę ciałka, czuję się bardziej kobieco. Wreszcie lubię siebie. I mogę pozwolić sobie na ukochane lody, pyszną szarlotkę czy najlepsze na świecie pierogi mojej mamy, nie martwiąc się o to, czy przytyję czy nie. Jeszcze dwa lata temu jadałam dziennie dwie kromki z twarogiem, liść sałaty i jabłko. Dziś nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Lubię wyjść z przyjaciółmi na pizzę,  kocham wiosenno-letnie grille. Życie jest zbyt piękne i krótkie by tracić czas na diety. (śmiech). Co nie znaczy, że nie dbam o siebie. Regularnie chodzę na siłownię, jeżdżę na łyżwach, nartach, rolkach. Chodzę na basen. Ruch to podstawa. Kobieta musi dbać o siebie, by wciąż podobać się swojemu partnerowi, by nieustannie wzbudzać w nim pożądanie i zachwyt.

Jak organizujesz swój dzień pracy? Patrząc na Twoją aktywność na FB chyba 24h.

– Wstaję o 7.00 rano. Dzień rozpoczynam od dobrej herbaty od której jestem uzależniona. Sprawdzam oczywiście FB, później skrzynki e-mailowe (a mam ich trochę- dokładnie 7) i odpisuję na wszystkie wiadomości. Później zabieram się za wrzucanie newsów i artykułów na stronę magazynu www.ikmag.pl i portalu www.planetakobiet.com.pl. Następnie wrzucam ciekawostki na pięć profili na FB, które sama prowadzę (magazynu, portalu, mojej firmy, mojej książki i mój prywatny). Koło 10.00 rozpoczynam spotkania biznesowe z potencjalnymi reklamodawcami, partnerami biznesowymi, klientami. Po 14.00 – wywiady z gwiazdami. Tak naprawdę jestem w pracy cały czas, bo gdy przyjdę do domu ok. 18.00 – znów muszę odpisywać na e-maile, które przyszły w ciągu dnia, wrzucić coś nowego na portale. Wieczorami chodzę na pokazy mody, wernisaże, przedstawienia teatralne. Cały czas jestem pod telefonem. Cały czas ktoś do mnie dzwoni, pyta o tematy artykułów, o patronaty. Nie rozstaję się z komórką. Bez niej, jak bez ręki. Śmieję się, że odpoczywam w pracy!

Wskazówki dla młodych kobiet, marzących o własnej firmie?

W życiu należy podążać przed siebie, wyznaczać sobie coraz to nowe cele, ale również należy umieć słuchać innych i być wrażliwym na otaczający nas świat i ludzkie krzywdy. Życie pokazuje, że droga na szczyt to pasmo sukcesów i porażek oraz ciężkiej pracy. Nie należy się bać nowości, zmian. Trzeba czasami umieć podejmować ryzyko. I słuchać własnej intuicji. Moja mnie jeszcze nigdy nie zawiodła.

A masz jeszcze przestrzeń na życie prywatne? Co robisz w wolnym czasie?

– Oczywiście, że mam. W wolnym czasie spotykam się z przyjaciółmi, chodzimy do kina, na wernisaże. Kocham teatr, więc przynajmniej dwa, trzy razy w miesiącu staram się obejrzeć jakąś fajną sztukę. Mam swoje dwa ulubione teatry w stolicy (Kamienica i Polonia). Kocham taniec, więc co weekend udaję się z przyjaciółkami poszaleć w warszawskich lub krakowskich klubach. Uwielbiam podróże, za kilka dni wyruszam do Estonii, w maju prawdopodobnie Tajlandia. Jestem także molem książkowym, więc jak tylko mam wolną chwilę, zabieram się za czytanie. Uwielbiam powieści Oscara Wilde’a.

Jaki projekt aktualnie przygotowujesz?

– Zabieram się za pisanie drugiej książki. Chcę także rozbudować redakcję IK i sam magazyn. Mam w głowie mnóstwo ciekawych pomysłów. Nie chcę jednak mówić głośno o swoich planach, żeby nie zapeszyć. Poza tym konkurencja nie śpi… (śmiech).

Ilona Adamska jutro….

– Mam nadzieję, że pozostanie tą samą osobą: zwariowaną, szaloną, z ogromnym pokładem pozytywnej energii dziewczyną. Chcę podejmować nowe wyzwania i spełniać się tym, co robię. KOCHAM SWOJE ŻYCIE!


Ilona Adamska – wydawca I.D.Media, redaktor naczelna magazynu Imperium Kobiet i serwisu planetakobiet.com.pl, dziennikarka, modelka, pisarka i lwica salonowa. Kobieta o wielu pasjach i równie wielu talentach. Ukończyła filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie będąc jednocześnie modelką prestiżowej polskiej agencji modelek. Autorka książki – cyklu rozmów z interesującymi mężczyznami ze świata sztuki, biznesu, polityki, sportu – pod jakże wymownym tytułem „Ona w jego oczach. Znani mężczyźni o kobietach”.

Brak komentarzy

Przejdz do rozmowy

Brak komentarzy!

Możesz być pierwszym rozpoczynającym konwersację.

<